Pod koniec 2009 r. w prywatnym życiu gitarzysty Paradise Lost Grega Mackintosha wydarzyła się jedna z największych tragedii, których większość ludzi musi w życiu doświadczyć. W tym roku, po długiej (...)
Tak oto w tym roku mamy następcę „Medusy” i jest to kolejna bardzo dobra płyta w tym starym paradajsowym stylu, acz inna od dwóch poprzednich. Do rzeczy. Tak jak „The (...)
Kiedy w 2004 r. olbrzymim sukcesem komercyjnym i artystycznym cieszyły się albumy powracających z muzycznego niebytu Exodusa oraz Death Angel dla wielu fanów ciężkich brzmień stało się jasne, że nadchodzi (...)
To pierwsza płyta Paradise Lost od czasów „Shades of God” czy nawet „Gothic”, która ponownie miała w sobie death metalowe pierwiastki. Tak jak „Tragic Idol” jest ona albumem, gdzie zespół (...)
Tak oto w 2012 roku wszystko wróciło do normy w obozie Paradise Lost, skończyły się wycieczki w dziwne rejony, eksperymenty, poszukiwanie utraconego „ja” i długiej drogi powrotnej na szczyt. W (...)
„Paradise Lost” oraz „In Requiem” były płytami może nie tyle rozczarowującymi, co raczej nudnymi, wciąż będącymi niemym cieniem przeszłości, pozostawiając zespół między młotem a kowadłem. Jak się ma sytuacja z (...)
„In Requiem” to, podobnie jak poprzedzający go „Paradise Lost”, taki szeregowiec – płyta z cyklu „powrót do korzeni”, ale wciąż w podróży. Nie zmienił tego fakt podpisania przez zespół umowy (...)
Ten album miał zwiastować powrót Paradise Lost do swoich korzeni, do dźwięków najbardziej ich charakteryzujących. Płyta wyczyszczona już była z naleciałości muzyki elektronicznej; ponownie mroczna, posępna, z odrobiną brutalności. Wreszcie (...)
Przełom stuleci nie był łatwym czasem dla zorientowanej na gitary, tradycyjnej muzyki metalowej. Po olbrzymiej popularności i rozwoju jakie ciężkie brzmienia przeżywały mniej więcej do 1996 r. w kolejnych latach (...)
Największy i w sumie jedyny dziwoląg w dyskografii Paradise Lost. Na szczęście! Tak jak „One Second” dało się jeszcze słuchać, odkryć jego naprawdę fajne momenty, autentycznie docenić go za odwagę (...)