Opis
Za sprawą debiutanckiego albumu „Kill ‘Em All” z 1983 roku Metallikę okrzyknięto najszybszym i najcięższym zespołem metalowym na Ziemi. Trzy lata później, przełomowy album „Master Of Puppets” sprzedał się w nakładzie miliona egzemplarzy bez promocji singlowej, bez teledysku, ani bez żadnego wsparcia mainstreamowego radia czy telewizji, sprawiając, że kwartet z Bay Area stał się najważniejszym zespołem dekady. Gdy w 1991 roku ukazał się piąty, niezatytułowany album – powszechnie nazywany „Czarnym Albumem” – ta bezkompromisowa i niezależna grupa stała się międzynarodową gwiazdą. Ale nawet gdy Metallica poruszyła tektonicznymi płytami, na których opierała się muzyka popularna, jej fani byli jej wierni z takim oddaniem, które zadziwiało nawet w świecie nowoczesnego metalu. Mając w pamięci bezwzględne oddanie fanów, zespół wykorzystał europejską trasę z lata 1993, by wydać niezwykle bezczelną deklarację. Znalazła się ona na czarnych podkoszulkach, które można było nabyć 5 czerwca w punktach z pamiątkami, rozstawionymi w miejscu koncertu. Na przedzie widniały oblicza czterech muzyków zespołu, każdy z nich miał skrzyżowane ramiona, co przywodziło na myśl wizerunek flagi pirackiego okrętu. Ale to słowa umieszone z tyłu tak naprawdę przyciągały uwagę: „Narodziny. Szkoła. Metallica. Śmierć”. Ktoś mógł próbować zastąpić trzecie z tych czterech słów nazwą innego zespołu, ale liczba grup, które miały prawo twierdzić, że życie składa się tylko z tych czterech elementów, z których tylko jeden jest kwestią wyboru, była niezmiernie mała. Może The Clash. Pewnie Nirvana. Z pewnością The Grateful Dead. Różnica polega na tym, że te zespoły już nie istnieją, ich reputacja nabrała połysku za sprawą nostalgii. Metallica zaś wydała taką deklarację nie tylko w czasie teraźniejszym, ale też w momencie, gdy nie brzmiała ona niemądrze. Robiąc to, zespół wyniósł sam siebie, nie umniejszając swojej publiczności. Zamiast zabrzmieć arogancko, Metallica wykazała się empatią. To deklaracja z typowymi dla zespołu tupetem i werwą. Dwie dekady później zespół wciąż może wygłosić podobną deklarację. A to jest historia tej niezwykłej grupy. Paul Brannigan i Ian Winwood to dwaj czołowi brytyjscy dziennikarze muzyczni. Brannigan jest redaktorem portalu „TeamRock.com”, a także autorem bestsellerowej według „Sunday Times” biografii Dave’a Grohla Oto moje (po)wołanie. Winwood zaś pisze dla magazynów „Rolling Stone”, „Guardian”, „MOJO”, „Kerrang!”, „NME”, a także współpracuje z BBC. Pierwszy tom biografii Metalliki ukazał się na Zachodzie w 2013 roku, spotykając się z entuzjastycznym przyjęciem. „Sunday Times”, „NME” i „Independent” uznały go za muzyczną książkę roku. Autorzy tej biografii mieli możliwość zajrzeć tam, gdzie nikomu zaglądać nie było wolno… A kiedy zaczną opisywać lata wielkiej sławy, zrobi się jeszcze ciekawiej. – „Daily Telegraph” Wielka, interesująca i – tak jak jej bohaterom – nie sposób jej się oprzeć. – „Sunday Times” Pierwsza część tej biografii jest tak definitywna, że jeśli chodzi o wczesne lata zespołu, to nic innego się nie liczy. – „Kerrang!” Historię Metalliki opowiadano już wiele razy, ale nigdy tak wnikliwie i tak zajmująco jak tutaj. Żywa narracja Winwooda i Brannigana odświeża tę bardzo dobrze znaną historię, czyniąc ją na nowo fascynującą. Drugi tom zapowiada się obiecująco. – „Metal Hammer” Bardzo wnikliwe spojrzenie na wszystko: od paraliżującej nieśmiałości Jamesa Hetfielda do nieustępliwej arogancji Larsa Ulricha… Odświeżająco szczere spojrzenie na wzloty i upadki w karierze czołowej grupy heavy metalu. – Doug Johnstone, „Big Issue” Skrupulatnie zbadana historia wczesnych lat zespołu, oparta na dwóch dekadach znajomości z zespołem i nowych wywiadach z kluczowymi postaciami. – „Q” Brannigan i Winwood wykonali dobrą robotę, dokumentując złotą erę zespołu – w studio, na scenie i wśród publiczności – aż do wydania Czarnego Albumu w 1991 roku. Nawet ci, którzy znają tę historię na wylot pochłoną tę książkę z prędkością riffu „Battery”, natykając się po drodze na wiele ciekawostek. – „RTE 10” Choć nie jest to biografia autoryzowana, trudno sobie wyobrazić lepiej opowiedzianą historię Metalliki. Jako że autorzy rzadko wzdrygają się z powodu niepowodzeń zespołu, drugi tom powinien być równie zajmujący. – „MOJO” Od wielu lat Brannigan i Winwood blisko współpracowali z zespołem i to widać, zarówno po dostępie, jaki mieli do członków grupy, po anegdotach, które przytaczają i po życzliwości, z jaką traktują swoich bohaterów. Szalone życie członków zespołu przeanalizowali pod lupą, nie pozostawiając żadnych niedopowiedzeń… Tom drugi uzupełni nakreślony przez nich obraz. Sądząc po tomie pierwszym, jest na co czekać. – „Classic Rock”
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.