W dziedzinie Death Metalu „Left Hand Path” stoi ponad wszelkimi zestawieniami czy listami najlepszych albumów w temacie. Mimo swojego prywatnego uwielbienia dla „Like an Everflowing Stream” Dismember, debiut Entombed uważam obiektywnie za najwybitniejsze dzieło zrodzone przez Szwedzki Death Metal. To przykład płyty bez najmniejszej skazy, dlatego w tej chwili robienie tu jakieś typowej recenzji trochę nie uchodzi.

Nicke i reszta chłopaków stworzyli album pionierski, który otworzył przed światem szwedzką scenę, a ta przestała już wtedy być tylko undergroundowym tworem. „Left Hand Path” to nie tylko wyśmienita dawka Death Metalowego rzemiosła, wypełniona masą ciekawych smaczków, przejść, zwolnień (jak chociażby słynna klawiszowa pauza w utworze tytułowym), ale przede wszystkim materiał definiujący brzmienie Szwedzkiego Death Metalu (min. historia o rozkręconej na maks kostce Boss Heavy Metal). Nawet LG Petrov nie pozostał przy samym tylko growlu dodając do linii wokalnych różnego typu, okazjonalne potępieńcze wrzaski. Kropkę nad „i” postawił rzecz jasna Tomas Skogsberg okraszając muzykę zespołu najlepszą możliwą produkcją, która wpłynęła na tak znamienite oblicze „Left Hand Path”. To na tej płycie wszystko zostało powiedziane, a Entombed stali się guru za którym marsz rozpoczęły rzesze pilnych uczniów.

Ciekawostką jest same uzyskanie przez Entombed kontraktu na wydanie płyty. Już po samych demówkach Nihilist, Digby Pearson, właściciel Earache Records, palił się do podpisania umowy z zespołem i sam się z nimi skontaktował. Jak wspomina sam Nicke, jego telefon w tej sprawie poprzedził sam David Vincent dając ujście swojemu uwielbieniu dla materiałów Entombed/ Nihilist. Zespół otrzymał również propozycję od rodzącej się Nuclear Blast, niemniej jednak wtedy na scenie liczył się przede wszystkim Earache (czas miał później zweryfikować te opinie za sprawą rosnącej grupy zespołów wydojonych finansowo przez wspomnianą wytwórnię). Swoją drogą ciekaw jestem co by było gdyby Nicke wybrał jednak niemieckiego wydawcę, który niebawem wziął pod swoje skrzydła min. Dismember.

Cóż można rzec na koniec? „Left Hand Path” to po prostu jeden ze znaczniejszych kamieni milowych w metalu, począwszy od wybitnej zawartości muzycznej, po wieńczącą wizualnie dzieło okładkę Dana Seagrave’a. Klasyk i wzór!

Przemysław Bukowski

Wydawnictwo In Rock Music Press oraz Muzyka z Bocznej Ulicy przypominają, że już w listopadzie 2020 roku na rynek Polski trafi genialna książka opisująca całą historię grindcore’u i death metalu. Legendarna, odnowiona, mająca niemal 600 stron książka Alberta Mudriana „Oblicza śmierci. Niewiarygodna historia death metalu i grindcore’u” nadciąga!

(Łącznie odwiedzin: 1 209, odwiedzin dzisiaj: 1)