Dość późno zaczęła się moja znajomość z tym zespołem i jego muzycznymi dokonaniami. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale. I gdy doszło już do zachłyśnięcia się ich twórczością, muzycznej radości było co niemiara. 
Grupa CAMEL, absolutnie jedna z najwybitniejszych grup rocka progresywnego. W roku 1984 ukazała się ich płyta zatytułowana „Stationary Traveller”. I nie mogło mi się chyba przytrafić nic bardziej pięknego jak rozpocząć przygodę z poznawaniem repertuaru Camel od tej właśnie płyty. Bo jest ona czymś na kształt muzycznego absolutu. Mamy tu wszystko to czego sympatyk rocka progresywnego oczekuje. Wszystko zaczyna się od instrumentalnego „Pressure Points” z cudownie brzmiącą gitarą Andy Latimer’a , prowadzącą główny wątek muzyczny tej kompozycji. Ledwie dwie minuty ale jakże mocny start. Potem rytmiczny i dynamiczny „Refugee”, po którym następuje mroczny nieco „Vopos”. Kolejna kompozycja to ostry, rockowy wręcz „Cloak and Dagger Man”. Na deser mamy zamykający pierwszą stronę płyty instrumentalny, tytułowy „Stationary Traveller”, gdzie można w sposób dobitny poznać klasę Latimer’a. Jego gitara brzmi znakomicie a fragment kiedy gra na „fletni pana” to coś absolutnie wyjątkowego.
Również strona „B” zaczyna się w sposób znakomity od przebojowego „West Berlin”. „Fingertips” to urokliwa ballada z wyrazistą solówką na saksofonie w wykonaniu Mela Collinsa. Potem mamy dwie instrumentalne kompozycje „Missing” i ledwie znów dwuminutowy „After Words”, jedyny na tej płycie, który nie jest kompozytorskim dziełem Andy Latimer’a. I tak jak ”Pressure Points” ciekawie otwiera ten album, tak „Long Goodbyes” zamyka w równie ciekawy sposób całą płytę. Płytę, która była zresztą ostatnią studyjną produkcją wydaną przez zespół w latach osiemdziesiątych. Na kolejną przyszło czekać siedem długich lat. „Stationary Traveller” to coś, do czego chce się wracać. Znakomita muzyka, świetni muzycy (Andrew Latimer, Paul Burges, Ton Scherpenzeel , Haydn Bendall, David Paton ,Chris Rainbow i Mel Collins) to gwarancja dobrego produktu. Produktu, który powinien znaleźć się na muzycznej półce każdego kochającego ten rodzaj muzyki.
Jacek Liersch

(Łącznie odwiedzin: 365, odwiedzin dzisiaj: 1)