Niedawno mieliśmy niekłamaną przyjemność porozmawiać z motorem napędowym Paradise Lost, który od ponad trzydziestu lat stoi za potężnym i zróżnicowanym brzmieniem zespołu. Greg Mackintosh opowiedział nam o nowej płycie, planowanej na początek 2021 roku polskiej edycji biografii zespołu „Bez celebracji”, która ukaże się nakładem wydawnictwa In Rock Music Press. Co jeszcze? Dowiecie się również, jak to jest stać pomiędzy lewicowym Mille Petrozzą z Kreatora i prawicowym Davidem Vincentem z Morbid Angel. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakie to uczucie czytać swoją własną biografię – zapraszamy do lektury! For english-speaking readers original version included down below

Jak wiesz, za kilka miesięcy wasza oficjalna biografia trafi na polski rynek. Czy możesz nam powiedzieć kilka słów o tym, co nowego może dowiedzieć się z lektury zatwardziały fan zespołu?

Greg Mackintosh – Książka jest raczej dokładna i sam dowiedziałem się czegoś nowego. Sporo drobnych detali o różnych członkach zespołu w konkretnych sytuacjach. To, czy zatwardziały fan dowie się czegoś nowego zależy od tego jaki jest jego obecny stan wiedzy o zespole. Mogę jednak powiedzieć, że w książce znalazło się wiele informacji o których wcześniej nie mówiono. Wydawało mi się na przykład, że wiem skąd wzięło się przezwisko naszego oryginalnego perkusisty, ale okazuje się, że nie wiedziałem.

Polska wersja książki zostanie opublikowana z oryginalną okładką. Czy możesz nam powiedzieć coś więcej na temat tego projektu? Jaka historia za nią stoi. Nie jest to typowa okładka książki muzycznej – wygląda świetnie ale jest inna. Kto wpadł na ten pomysł?

Greg – Wydaje mi się, że albo jeden z redaktorów albo grafików amerykańskiego magazynu Decibel. Okładka przedstawia w zbliżeniu ręce Nicka. Zdjęcie zostało wzięte z sesji zdjęciowej jaką przeprowadziliśmy w czasie promowania albumu „Medusa”. Spodobało nam się to, bo przypomina ręce zwłok, gdy patrzysz na otwartą trumnę.

Niektórzy mówią, że opublikowanie biografii jest przywilejem tych, którzy niestety już nie są wśród żywych. Paradise Lost jest jak najbardziej żywe i ma się dobrze, pytanie brzmi więc – jakie to uczucie czytać taką książkę?

Photo credit Anne C. Swallow

Greg –  Dziwne. Wyobraź sobie jak to jest czytać o swoim życiu widzianym z perspektywy innych osób i poczujesz to co ja czułem. Dowiedziałem się sporo o sobie samym i o tym w jaki sposób postrzegali mnie różni ludzie. Odkryłem, że w niektórych sytuacjach nie radziłem sobie z podejmowaniem właściwych decyzji albo reagowałem zbyt impulsywnie. Zawsze byłem raczej typem nie socjalizującym się z innymi i w książce to dobrze widać.

Myślę, że każdy z nas doświadczył w życiu wstydliwych momentów zażenowania, kiedy ktoś przytacza jego dawne zachowania. Czy miałeś takie odczucia w trakcie czytania „Bez celebracji”.

Greg – Wielokrotnie. Pewnie więcej niż inni. Nie nawiązuje łatwo kontaktów i wiele osób moje zachowanie odbierało w niewłaściwy sposób, co wiązało się z różnymi kłopotami. Zawsze zaczynam z dobrymi intencjami ale potem mówię coś nie tak. Moje życie jest przepełnione tego typu sytuacjami.

Skoro jesteśmy przy biografiach zespołów/muzyków to czy mógłbyś wskazać taką, którą uznajesz za wartą uwagi? A jeżeli tak, to dlaczego?

Greg – Tak naprawdę nie czytam biografii muzyków ponieważ życie muzyka znam z autopsji. Wolę chwycić za książkę o ludziach, których losy są zupełnie odmienne od moich. Dobrym przykładem jest autobiografia Rogera Moora.

W trakcie wielu lat na scenie wasza muzyka przechodziła liczne zmiany. Od czasu „The Plague Within” powróciliście do cięższego, wolniejszego, bardziej osadzonego w doom brzmienia. Czy zamierzacie dalej kontynuować tą drogę czy po bardziej melodyjnym „Obsidian” czy czeka nas kolejna zmiana?

Greg – Myślę, że nadal będziemy się zmieniać, ale nie potrafię powiedzieć w jakim kierunku ta zmiana pójdzie. Wszystko zależy od tego, w jakiej stylistyce będziemy się akurat najlepiej odnajdywać. Ostatni album „Obsidian” był bardziej eklektyczny i może być wskazówką co do dalszej naszej drogi.

Od jakiegoś czasu nie nagrywacie kowerów. Kiedy jednak decydowaliście się na utwór innego wykonawcy zazwyczaj wasza wersja okazywała się hitem, jak „Small Town Boy” czy „Xawier”. W jaki sposób dobieracie te utwory? Czy po prostu lubicie je prywatnie? A może dobieracie takie kowery, które waszym zdaniem mogą zyskać na wyrazie po dodaniu specyficznego brzmienia Paradise Lost?

Greg – Tak, dobieramy utwory które naszym zdaniem mogą zostać przekształcone przez nasz styl grania i zyskać przez to coś nowego. Chcemy aby nasze wersje wskazywały na te elementy utworów, które może wcześniej pozostawały ukryte. Inna sprawa, że często wybieram kawałki które słuchałem w pubie do którego chodziłem dwadzieścia lat temu. Mieli tam szafę grającą i do dzisiaj pamiętam te utwory.

Zdecydowaliście się na publikacje „Obsidian” w samym środku światowej pandemii, wiedząc, że będziecie w stanie wspierać albumu trasą koncertową czy występami festiwalowymi.  Domyślam się, że nie możecie się doczekać ponownego wejścia na scenę i zaprezentowania nowych utworów fanom. Jak radzicie sobie w trakcie lockdownu?

Greg – Pod względem zawodowym sprawa wygląda fatalnie ponieważ od ponad trzydziestu lat nie robimy nic innego poza podróżowaniem i graniem koncertów. Pod względem osobistym dla mnie nic się nie zmienia bo i tak siedzę w domu i nie przeszkadza mi nie spotykanie się z ludźmi przez długi okres czasu.

Czy jesteście przyjaciółmi z Davidem Vincentem? Czy relacje z Morbid Angel uległy poprzez lata poprawie? Co powiedział Aedy Petrozzie co tak zdenerwowało Vincenta podczas waszej wspólnej trasy koncertowej po USA?

Photo credit Anne C. Swallow

Greg – Powiedziałbym, że po prostu znamy się z Vincentem. Mam olbrzymi szacunek dla jego dokonań muzycznych a David jest miłym facetem. Trasa o której mówisz odbyła się 25 lat temu i po prostu nie byliśmy na nią przygotowani. Mille miał raczej lewicowe poglądy a w tamtym czasie David skręcał mocno na prawo, co wywoływało problemy. Paradise Lost był tak jakby wprasowany pomiędzy Kreatora i Morbid Angel. Niektóre koncerty były odwoływane a David powiedział kilka głupich rzeczy  w wywiadach o czystkach etnicznych. Bywało ciężko. Przez tą trasę obiecaliśmy sobie, że nie wrócimy już do USA przez długi czas. Nie wiem, co Aaron powiedział Mille tamtego wieczoru. Może jest to opisane w książce.

Zagraliście w Polsce wiele koncertów. Czy możesz wskazać, który był dla Ciebie wyjątkowy? Czy pamiętasz któryś wyraźnie?

Greg – Muszę powiedzieć o Metalmanii z 1992 roku. To był jeden z największych koncertów jakie zagraliśmy w tamtym czasie a fani po prostu byli szaleni. Bawiliśmy się świetnie i nawiązaliśmy wiele znajomości, które trwają do teraz.

Jak wyglądał proces nagrywania „Obsidian”? Czy jak za dawnych lat zamykaliście się w studio aby wspólnie opracować kawałki czy może przeważyło podejście nowoczesne i każdy indywidualnie pracował nad swoimi partiami?

Greg – Trochę tego i tego. Utwory powstawały zdalnie, każdy pracował od siebie z domu ale sama rejestracja utworów to sprawa tego, jak mikrofony zarejestrowały materiał odegrany na żywo, nie było prawie żadnego edytowania. Gomez dysponuje świetnym pomieszczeniem do rejestracji perkusji więc nie było potrzeby wsamplowywania czegokolwiek. Większość partii gitary nagrałem zamknięty w moim własnym studiu, tak aby móc troszkę bardziej poeksperymentować z brzmieniem.

Czy twoje projekty poboczne wpłynęły w jakikolwiek sposób na muzykę Paradise Lost?

Greg – Pomogły mi skupić się w sposób bardziej świadomy na tym, co nazwałbym esencją Paradise Lost. Można więc powiedzieć, że nie wpłynęły a w zasadzie pomogły w osiągnięciu czegoś zupełnie przeciwnego. Dzięki nim zrozumiałem czego trzeba unikać przy nagrywaniu albumu Paradise Lost. Dodatkowo, kiedy pracowałem nad Strigoi przez sześć miesięcy bez przerwy, zajęcie się „Obsidian” było dla mnie niczym powiew świeżego powietrza.  Teraz myślę zajmę się drugim albumem Strigoi.

Dziękujemy ci Greg za odpowiedzi! Mamy naprawdę wielką nadzieję, że biografia Paradise Lost trafi na żyzny grunt w Polsce. Macie tu olbrzymią liczbę fanów. Mam nadzieję, że wkrótce znów się zobaczymy.

Greg – Bardzo dziękuję i trzymajcie się.

 

BĄDŹCIE CZUJNI I UWAŻNI! ŚLEDŹCIE MUZYKĘ Z BOCZNEJ ULICY ORAZ WYDAWNICTWO IN ROCK

 -W NAJBLIŻSZYCH MIESIĄCACH WIĘCEJ INFORMACJI O PREMIERZE KSIĄŻKI „BEZ CELEBRACJI!

 

ENGLISH VERSION:

As you know in matter of months, your ocial biography will hit the Polish market. Can you tell us what new things about the band can learn from it as a Paradise Lost die-hard fan?

Greg – It’s quite thorough and I learned a few things myself. Lots of little details about the members at various points in time. It depends how much you already know but I think there are many things that have never been spoken about before. One I always thought I knew but turns out I didn’t was how our original drummer got his nickname.

The Polish edition of “No Celebration” will be published with the original cover. Could you maybe tell us what’s the story behind it? It’s not a typical music book cover – It looks fantastic but different. Who came up with this idea?

Greg – I think it was either the editor or one of the art contributors from Decibel magazine in America that came up with the cover idea. It’s a detail of Nick’s hands from a photoshoot we did for the Medusa album. We liked it because it kind of looks like a corpses hands in an open casket.

Some say it’s a privilege of those who sadly passed away to be graced with their book biographies. Paradise Lost is alive and well so simple question is as

follows – what was it like reading it?

Greg – Kind of weird. Imagine reading about your life from many other peoples perspective and you come close. I learned things about myself and how I appeared over the years to different people. I discovered times when I was possibly handling situations wrong and over reacting. I have always been quite anti social and that comes across in the book sometimes.

I guess each and every one of us experienced moments of cringey awkwardness

while being told about his/her own past endeavors. Have you experienced these while reading No Celebration by any chance?

Greg – Lots. Probably more than most. I’m not a people person and many take it the wrong way which oWen gets me in trouble. I always start meaning well and then usually put my foot in it. My life is littered with these occurrences.

Speaking of book biographies of bands/musicians, are there any that you find exceptionally noteworthy? If so, why?

Greg – I don’t really read musician biographies as they are all too close to home. I prefer to read about people whose lives are totally detached from mine. Roger Moores autobiography is a good one.

Over your career, your music has gone through some shiWs. Since „The Plague Within” you have been returning to a heavier, slower and doomier sound. Do you expect to continue along this path, or is there yet another shiW waiting round the corner?

Photo credit Anne C. Swallow

Greg – I think we’ll continue to shiW but in what direction I couldn’t tell you. It’s just however we feel at the time. The last LP Obsidian is quite eclectic and hints and possible outcomes.

You haven’t been doing covers lately. But when you did cover a song, it usually turned out to be a huge hit like „Small Town Boy” or „Xavier”. How did you choose the songs to cover?

Were they just the songs you personally liked? Or did you pick those specic songs because you knew you could add something, that PL touch, to unleash the songs’ hidden potential?

Greg – We do choose songs that we think we can change to our style and bring something new to the song that maybe wasn’t thought of before but also many of the songs were on a compilation disc on a jukebox in a pub I used to go in 20 years ago and I just keep going down the list of songs I remember from that disc.

You have decided to release „Obsidian” in the middle of the pandemic, knowing that you would not be able to promote the album during summer festivals and gigs. I imagine you are looking forward to hitting the stage as soon as possible and presenting the new material to your fans. How are you generally coping during lockdown?

Greg – Professionally it’s horrible because travelling and shows is all we know and it’s what we’ve done for over 30 years. Personally it’s quite normal for me when I’m home to go a long time without seeing anyone so I don’t mind it.

Are you friends with David Vincent? Did your relations with Morbid Angel improve over the years? What did Aedy say to Petrozza that made Vincent so angry during the gig in USA?

Greg – I’d say we’re a acquaintances. I have a lot of admiration for his body of work and he is a nice guy. The tour we did in the US 25 years ago just kind of caught us off guard. Mille was quite leW wing and Dave was quite right wing at the time and it caused a few problems. We were just kind of caught in the middle. Some shows got cancelled and Dave said something stupid about ethnic cleansing in a magazine. Things were just tough. It made us vow to not go back to the US for a long time. I don’t know what Aaron said, maybe it’s in the book.

You have played many concerts in Poland. Was there any special one? A particular one you somehow remembered?

Greg – It has to be Metalmania 1992. It was one the biggest gigs we’d done up to that point and the fans were crazy. We had such a great time and made many friends that day that are still friends now.

How was the recording process for „Obsidian” like? Did you go old-school and lock yourselves in the studio to work on the songs together, or was it a more modern approach with most of the song-writing process done remotely?

Greg – A bit of both. Song writing was done remotely but the recording was all just as the mics recorded it with little to no editing. Gomez has a great live room for drums so no need for samples. Most of the guitars I did locked away in my own studio so I could spend longer experimenting with sounds.

Have your side projects influenced PL music in any way?

Greg – They help me focus on what the essence of PL is more clearly. So it’s not exactly influencing, probably the opposite. It helps me understand what should be omitted from PL. Plus when I worked on Strigoi for 6 months straight it felt like a breath of fresh air to start work on the Obsidian material. Now I guess I should get to work on album 2 for Strigoi.

Thank you Greg for answering those questions! We’re really hoping that Paradise Lost biography will hit the Polish market hard. You have plenty of fans here. I hope that we’ll see you soon!

Greg – Thank you and all the best.

(Łącznie odwiedzin: 1 140, odwiedzin dzisiaj: 1)