To wydawnictwo jest jeszcze całkiem młode. W przyszłym roku skończy raptem 30 lat. Gdy pod koniec 1986 roku usłyszałem w radio utwór „For America”, stał się on z miejsca jednym z moich ulubionych. Piosenka ta pochodziła z dopiero co wydanego albumu zatytułowanego „The Circle & The Square” brytyjskiej grupy Red Box.
Do całej płyty dotarłem jakiś czas później. Wrażenia po pierwszym odsłuchu były wręcz magiczne ! Na tym albumie nie było po prostu słabego nagrania ! Wszystko zaczyna się od wspomnianego już „For America”, radosnego i przebojowego kawałka, przy którym nogi same rwą się do tańca. A potem jest już jak u mistrza Alfreda Hitchcock’a, napięcie z każdym nagraniem rośnie. Każdy kolejny utwór to potencjalny przebój. Aż dziw bierze, że raptem tylko dwa kawałki z tej płyty wskoczyły na listy przebojów.
No ale stacje radiowe rządzą się swoimi, trudnymi czasem do zrozumienia prawami. Na stronie „A” mamy jeszcze kolejne przebojowe nagranie czyli „Heart Of The Sun” oraz jeden z ciekawszych na tej płycie „Bantu”. Strona „B” nie jest gorsza w odbiorze, to kolejnych sześć znakomitych kompozycji. Począwszy od „Chenko”, kompozycji o dumnej i nieco pompatycznej linii melodycznej, poprzez „Lean on Me (ah-li-ayo)” i niesamowity „Saskatchewan”. Album kończy utwór o tytule „Amen”, króciutka bo ledwie czterdziestosekundowa muzyczna miniaturka.

 

 

W sumie płyta zawiera 12 kompozycji, głównie autorstwa „szefa” Red Box czyli dżentelmena o nazwisku Simon Toulson-Clarke. To on jest mózgiem tego muzycznego przedsięwzięcia, choć trzeba przyznać, że lista płac na tej płycie jest bardzo długa. Ilość muzyków współpracujących przy nagraniu tego albumu jest naprawdę spora. Co było przyczyną tak sporej popularności tego krążka ? Myślę, że zadecydowały o tym bardzo proste rzeczy. Powstała płyta z muzyką melodyjną, znakomicie zaaranżowaną i wykonaną. Oryginalne instrumentarium plus świetny wokal wzbogacony w niektórych utworach o partie chóralne dodał temu albumowi pewnego rodzaju egzotyki. Było to coś nowego na rynku muzycznym i bardzo szybko znalazło swoich odbiorców. Nawet po blisko trzydziestu latach album z tą muzyką ciągle smakuje jak muzyczna nowalijka.
Jacek Liersch

 

(Łącznie odwiedzin: 367, odwiedzin dzisiaj: 1)